Oba to zespoły brytyjskie, dość popularne, ale nie na masową skalę, a także oba istniejące do chwili obecnej. Jednak teraz znane są już tylko zagorzałym fanom, gdyż lata swych największych sukcesów miały w latach 70. poprzedniego stulecia.
Recenzowany w rubryce muzycznej „Razem” album „Just Testing” był dziesiątą płytą studyjną zespołu Wisbone Ash. Nagrano ją w składzie: Martin Turner – gitara basowa, wokal, Andy Powell – gitara, wokal, Steve Upton – perkusja, Laurie Wisefield – gitara, wokal – ten ostatni grał w grupie w latach 1974-1980.
Album jest próbą połączenia dawnego stylu grupy z nowymi elementami nakierowanymi na nowe pokolenia fanów. Do moich ulubionych nagrań z tego albumu należą: „Living Proof” - przebojowa gitarowa melodia z jakich znany był zespół, "Insomnia" - nowatorska syntezatorowa gitara i "Helpless" - nawiązujący do klasycznego gitarowego brzmienia grupy.
Niestety, te kilka dobrych nagrań nie było w stanie zatrzeć niekorzystnego wrażenia całości albumu. Z tego powodu na kapryśnym rynku muzyki pop i rock płyta ta przepadła zwłaszcza, że nie osiągnęła zakładanych wysokich pozycji na brytyjsko-amerykańskim listach sprzedaży. Doprowadziło to do uczynienia z Wishbone Ash zespołu niszowego i marginalnego. Stało się tak tym bardziej, że dwie kolejne dwie płyty : “Number of The Brave” (1981) i “Twin Barrels Burning” (1982) były jeszcze gorsze.
Z perspektywy czasu także album “Malice in Wonderland” grupy Nazareth był próbą stworzenia nowego repertuaru nawiązującego jednak do dawnego brzmienia muzyki zespołu. Była to w sumie jego dwunasta płyta studyjna a jej wyjątkowo miłe dla ucha brzmienie było dziełem producenta Jeffa Baxtera, a wcześniej gitarzysty i członka grupy Steely Dan.
Postanowił on uwypuklić tę bardziej popową, ale w szlachetnym rozumieniu tego słowa, stronę muzyki Nazareth, a dzięki temu dotrzeć z jego repertuarem do szerszego kręgu odbiorców. Można powiedzieć, że w dużym stopniu mu się to udało, ale odbiór albumu wśród fanów spotkał się z krytyką.
Własne pop rockowe kompozycje grupy okazały się dość słabe i nie przekonywały oryginalnością, a co za tym idzie nie znalazły poklasku na listach przebojów. Z kolei dawni fani nie kupowali płyty, bo p
oczuli się oszukani zdradą hard rockowych korzeni grupy. Oczywiście prawda była bardziej skomplikowana, gdyż od początku swej kariery przynajmniej połowa repertuaru Nazareth stanowiły zawsze dość nijakie kompozycje pop rockowe.
Album ten nagrano w składzie: Dan McCafferty – śpiew, Manny Charlton – gitara, Pete Agnew – gitara basowa, Darrell Sweet – perkusja i Zal Cleminson – gitara. Ten ostatni był członkiem grupy w latach 1978-1980.
Jednak w przeciwieństwie do Wisbone Ash, zespół Nazareth zdołał się podźwignąć z tego niepowodzenia i w następnych latach nagrał jeszcze kilka ciekawych i w miarę dobrze ocenionych przez krytyków oraz publiczność płyt, np. “2 XS” (1982) czy ”Snakes ‘N’ Ladders” (1989).
Oba albumu miały bardzo ciekawe pod względem wizualnym okładki intrygujące a zarazem zachęcające do zapoznania się z ich zawartością.
W epoce oba albumy zaprezentowano w audycjach z cyklu "Nowa Płyta" nadawanych w Polskim Radiu: album "Just Testing" zespołu Wishbone Ash 29 VI 1980 r, natomiast album "Malice in Wonderland" 6 VII 1980 r.
Pamiętam, że przez wiele następnych lat nie mogłem nigdzie zdobyć nagrań z tych płyt, bo z powodu porażki rynkowej nie nadawano ich w radio (a jak już to ja o tym nie wiedziałem), a potem nie mogłem ich zdobyć na wznowieniach kompaktowych.
Obie recenzje przygotował Karol Majewski.