poniedziałek, 10 marca 2025

Rock-kino lat 70-tych – artykuł w magazynie „Razem” nr 31 z 21 XI 1982 r.

 


Artykuł jest alfabetycznym wyliczeniem wraz z krótkimi opisami, wszystkich ważniejszych filmów muzycznych (koncertów i dokumentów) jakie ukazały się w świecie zachodnim w latach 70. XX w. To wspólne opracowanie Krzysztofa Domaszczyńskiego i Jerzego Bojanowicza przygotowane na podstawie materiałów z prasy zachodniej.

Lata 70. w Polsce okresu PRL to okres pełnego rozkwitu gierkowskiej propagandy sukcesu. Były to jednak sukcesy na kredyt a faktyczny poziom życia mieszkańców daleko odbiegał od tego co było znane w cywilizowanym świecie (choć pewnych pozytywów też nie można odmówić ówczesnej ekipie rządzącej).

W tamtym czasie posłuchanie (nie mówiąc już o kupieniu) zachodnich płyt z muzyką rockową nie było sprawą łatwą, bo mało kto miał takie płyty i praktycznie można było je posłuchać wyłącznie w niektórych audycjach Polskiego Radia. O ile dzięki temu ostatniemu i oddanym sprawie dziennikarzom muzycznym było to jednak chociaż pośrednio możliwe, o tyle zapoznanie się z filmami muzycznymi, zwłaszcza rockowymi, szerokich rzesz polskich melomanów żyjących w latach 70. było praktycznie niemożliwe.

Tego rodzaju repertuar bardzo rzadko pojawiał się w oficjalnej dystrybucji polskich kin, tym bardziej też takie filmy nie pojawiały się w Polskiej Telewizji. W związku z tym, że era magnetowidów jeszcze nie nadeszła, to nie było ich też na kasetach magnetowidowych. Takie analogowe magnetowidy oczywiście już były, ale dostęp do tego rodzaju sprzętu i filmów mieli jedynie nieliczni w Polsce.

Kto więc znał te filmy w Polsce? Tylko ci, którzy mogli wyjeżdżać za granicę, np. komunistyczni dygnitarze i ich rodziny (w tym dyplomaci), obsługa :Polskich Linii Lotniczych, sportowcy, koncesjonowani dziennikarze, a także nieliczni szczęśliwcy którym komunistyczne państwo wydało wizy i cenne dewizy.

Pamiętam, że niektórzy dziennikarze radiowi zawsze opowiadali o oglądanych podczas pobytu na Zachodzie koncertach i filmach, w tym muzycznych. To było tak, jak lizanie cukru przez szybę, ale i tak człowiek się cieszył, że cokolwiek wie o jakimś słynnym akurat zachodnim filmie czy o przebiegu koncertów wielkich gwiazd rocka.

Powyższy artykuł, był także, jak wspomniane lizanie cukru przez szybkę. Bo mało kto znał te filmy i mógł cokolwiek powiedzieć o tym jaki poziom prezentują i jakie wzbudzają emocje. Ale to i tak było bardzo wiele, bo można się było w ogóle dowiedzieć, że istnieje coś takiego jak rockowy film