Frank Zappa (1940-1993) to jedna z największych indywidualności w dziejach współczesnej muzyki popularnej i klasycznej. Przeważnie opisuje się go jako muzyka rockowego lub jazzowego, ale on sam uważał się głównie za kompozytora jedynie doraźnie parającego się grą na gitarze i śpiewaniem.
Jak żartobliwie podkreślał w wywiadach, ze swoimi umiejętnościami wokalnymi nie zostałby przyjęty do własnego zespołu. A trzeba powiedzieć że wymagania w stosunku do muzyków z którymi współpracował miał wyjątkowo duże. Jednak pomimo tego muzycy którzy z nim współpracowali, a ich lista jest imponująca, bardzo go lubili i szanowali. Po latach wielu z nich dosłownie wypowiadało się o Zappie jako o geniuszu muzycznym.
Był też tytanem pracy, a w zasadzie pracoholikiem. Wśród rockowej i jazzowej braci wyróżniał się tym, że nie brał narkotyków i przez całe życie pozostawał wierny jednej kobiecie z którą miał czwórkę dzieci. Odróżniał się też od innych kompozytorów muzyki klasycznej brakiem wyższości w stosunku do muzyków reprezentujących inne gatunki i style muzyczne. A był nie tylko biegłym kompozytorem, ale także znał zapis nutowy i sam opracowywał swe partytury.
To co wyróżnia Zappę spośród wielu innych muzyków, to wszechstronność, perfekcja kompozytorska i wykonawcza oraz specyficzne poczucie humoru. To ostanie uważał za tak ważne, że jedną ze swoich płyt koncertowych nazwał „Czy humor jest elementem muzyki?” („Does Humor Belong In Music?, 1986).
Dorobek płytowy Zappy jest tak ogromny, że mało komu udało się w pełni go zgłębić. W sumie za życia Zappa nagrał i wydał 62 płyty z muzyką w rożnych gatunkach (rock, jazz, jazz-rock, doo wop, klasyka) z różnymi zespołami lub pod własnym nazwiskiem. Cechą charakterystyczną wszystkich z nich były elementy komediowe i prześmiewcze, gdyż Zappa nie szczędził niczego i nikogo.
Do najważniejszych jego albumów rockowych należą:
„Freak Out!” (1966), „Absolutely Free” (1967), „We're Only in It for the Money” (1968), „Over-Nite Sensation” (1973), „Apostrophe” (1974), „One Size Fits All” (1975), „Zoot Allures” (1976), „Sheik Yerbouti” (1979), „You Are What You Is” (1981), „Ship Arriving Too Late To Save A Drowning Witch” (1982), „Broadway the Hard Way” (1988).
Jego kunszt gitarowy dawał się poznać na każdej płycie ale szczególnie intensywnie prezentowały go trzy wydawnictwa: „Shut Up 'N Play Yer Guitar” i „Shut Up 'N Play Yer Guitar Some More” (1981) oraz „Guitar” (1988).
Do jego najbardziej udanych albumów jazz-rockowych i jazzowych należą:
„Uncle Meat” (1969), „Hot Rats” (1969), „Burnt Weeny Sandwich” (1970), „Weasels Ripped My Flesh” (1970), „Waka/Jawaka” (1972), „The Grand Wazoo” (1972).
Niektóre z albumów Zappy trudno jest jednoznacznie sklasyfikować, bo zawierają mieszankę różnych stylów, np. album „Chunga's Revenge” (1970) obok fragmentów hard rockowych ma utwory jazzowe, a płyty „Studio Tan” (1978), „Sleep Dirt” (1979) i „Orchestral Favorites” (1979) są mieszaniną utworów rockowych, jazz-rockowych, eksperymentalnych i klasycznych.
Choć utwory koncertowe, najczęściej mocno przetworzone w studio, znajdują się na większości jego studyjnych albumów, to i tak kilka albumów zawiera muzykę głównie koncertową. W tej grupie wyróżniają się następujące wydawnictwa:
„Roxy & Elsewhere” (1974), „Zappa in New York” (1977), „The Best Band You Never Heard In Your Life” (1991), „Ahead of Their Time” (1993), a zwłaszcza seria sześciu albumów pt. „You Can't Do That on Stage Anymore” z lat 1988-1992.
Wyjątkowo udanym dziełem była trzypłytowa rock opera Jo’es Garage zarejestrowana na płytach: „Joe's Garage Act I” i „Joe's Garage Acts II & III” (1979) opowiadająca o państwie w którym muzyka była zakazana. W libretcie tej opery Zappa przeszedł samego siebie jeżeli chodzi o złośliwości i sprośności.
Jeżeli chodzi o kompozycje klasyczne Zappy, to występowały one już na niektórych wcześniej wymienionych płytach. Jednak pierwszym albumem w całości z muzyką skomponowaną przez niego jako kompozycją muzyki klasycznej był dwuczęściowy utwór „Lumpy Gravy” wydany na albumie pod tym samym tytułem w 1968 r. Innymi albumami o takim charakterze były m.in. „London Symphony Orchestra/Zappa Vol. I” (1983), „Boulez conducts Zappa: The Perfect Stranger” (1984) i najlepszy wśród nich „The Yellow Shark” (1993).
Wiele wartościowych płyt Zappy ukazało się już po jego śmierci. Nie licząc różnych koncertów, wyróżnia się wśród nich potrójny album „Läther” z 1996 r. Generalnie zawierał on nagrania już opublikowane pod koniec lat 70. na kilku innych płytach, ale teraz ukazywał on pierwotny zamysł Franka a także prezentował kilka nagrań w innych wersjach lub wcześniej nieznanych.
Od najdawniejszych czasów Frank Zappa jest jednym z moich muzycznych idoli, stąd zawsze interesowałem się jego biografią i muzyką. W czasach PRL nie było to łatwe, bo jego płyty były bardzo rzadko prezentowane w Polskim Radio, a posłuchanie jego muzyki z oryginalnych albumów i ich kupienie graniczyło z cudem. Równie trudno było poczytać jakieś teksty o Zappie. Mało kto go lubił i znał jego przepastną dyskografię, stąd niewielu było w stanie opisać jego twórczość.
Jednak dzięki uporowi i determinacji w miarę dobrze poznałem jego muzyczny dorobek. I choć jego twórczość mi odpowiada to jednak nie wszystkie jej aspekty są mi równie bliskie. Zawsze irytowały mnie zwłaszcza nachalne fragmenty mówione w środku obiecujących części instrumentalnych jego kompozycji i solówek.
Autorem tego bardzo trafnego artykułu o Franku Zappie jest Feliks Szczyglewski. Przytaczam go w całości w dołączonym skanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz