W okresie PRL dość rzadko dopuszczano do prezentacji radiowych muzykę amerykańską a zwłaszcza rockową, a w krajowej prasie rzadko ją opisywano. Wynikało to z dwóch przyczyn: 1) cenzury, która niechętnie widziała na polskim socjalistycznym podwórku muzykę największego wroga bratniego Związku Radzieckiego - amerykańskich imperialistów, 2) bardzo trudnej dostępności amerykańskiej muzyki popularnej i prasy na na polskim rynku fonograficznym, radiowym i prasowym. Tak nawiasem mówiąc amerykańscy twórcy byli znacznie trudniej dostępni niż europejscy nawet na tzw. czarnym rynku.
Jedynie niekiedy robiono wyjątki, np. gdy chodziło o bardzo starych i uznanych wykonawców, wręcz o historycznym charakterze, a zwłaszcza gdy przy tej okazji można było udowodnić zbrodniczość tamtejszego systemu społeczno-politycznego i gospodarczego. Z tego powodu chętnie opisywano niedolę muzyków murzyńskich pod rasistowskim jarzmem, a także niedolę i problemy zwykłych ludzi, w tym robotników, opiewanych w pieśniach samorodnych amerykańskich pieśniarzy folkowych.
Wykonawcą spełniającym te kryteria, zresztą bardzo dobrym, był Woody Guthrie (1912-1967). Była to już wówczas postać legendarna, a w masowej świadomości za Oceanem był największym pieśniarzem Ameryki okresu wielkiego kryzysu i II wojny światowej. Był też ojcem Arlo Guthriego, barda epoki hipisów. Jego twórczość i sylwetka była w Polsce dość słabo znana, głównie z powodu mało komercyjnego go charakteru jego twórczości.
Oficjalnym powodem opublikowania jego sylwetki w organie ZSMP jakim było "Razem" była chęć rozpropagowania wiedzy o tym pieśniarzu, co było możliwe dzięki wiedzy piszącego ten artykuł Redaktora. Ukrytym powodem zamieszczenia jego sylwetki w w tym piśmie w schyłkowym okresie propagandy sukcesu Gierka, była chęć ukazania Stanów Zjednoczonych jako kraju wrogiego dla zwykłych ludzi, w którym jednostka musi samotnie walczyć z wyzyskiem.
Bardzo dobry esej przypominający sylwetkę Woodiego Guthriego przygotował Jerzy Rzewuski, późniejszy dość znany dziennikarz radiowy i prasowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz