wtorek, 16 listopada 2021

Bob Dylan, Queen, Oregon i Chuck Mangione - recenzje w magazynie „Razem” nr 36 z 9 IX 1979 r.


 Karol Majewski do recenzji wybrał tym razem cztery albumy: dwa rockowe i dwa jazzowe. Wydawnictwa rockowe to dwa podwójne albumy koncertowe: Boba Dylana „At Budokan” (1979) i Queen – „Live Killlers”. W obu wypadkach to płyty gromadzące najbardziej udane utwory znane z twórczości obu tych wykonawców.

Nagrania na „At Budokan” pochodzą z koncertów Dylana w Japonii i Australii z lutego i marca 1978 r. Pewnym nowum w wypadku tego wydawnictwa było to, że zarejestrowane wówczas nagrania miały inne aranżacje. Z tego powodu od chwili wydania album ten był dość mocno krytykowany przez purystów za odejście od pierwotnych wersji. Ja nie uważam, że to są złe interpretacje, są po prostu inne i inność ma swój urok, bo po co wkoło grać to samo.

Z kolei album „Live Killers” (1979) nagrano podczas trasy promującej nowy wówczas album studyjny „Jazz”. Podobnie jak u Dylana znalazł się tutaj wybór najlepszych nagrań grupy z lat 70, które jednak przedstawiono w niezwykle żywiołowych wersjach. I choć zespół Queen nie grał hard rocka w stylu czystym, to jednak wiele jego nagrań, a zwłaszcza na omawianym albumie koncertowym, miało w sobie niezwykłą wręcz rockową moc.

Z tego powodu grupa Queen była wówczas niezwykle popularna wśród młodzieży, a zwłaszcza tej jej części, która interesowała się hard rockiem. Wśród nich było także wielu moich ówczesnych szkolnych kolegów – choć z określeniem, że byli moimi „kolegami” to jest może za dobrze powiedziane. Odejście od rockowego oblicza przez grupę z początkiem lat 80. bardzo rozczarowało jej dawnych fanów.

Z kolei z obu omawianych płyt jazzowych Chuck Manione był znany i lubiany także w Polsce, zwłaszcza za spopularyzowany także u nas album „Children Of Sanches” z 1978 r. Był on ścieżką dźwiękową filmu pod takim samym tytułem. Tym razem recenzowano jego album koncertowy „An Evening of Magic, Live at the Hollywood Bowl” z 1978 r.

Z kolei amerykańska grupa Oregon była i jest znana zaledwie garstce koneserów. Jej liderem był Ralph Towner, multiinstrumentalista i kompozytor większości jego repertuaru. Był to zespół jazzowy, ale poruszał się na pograniczu innych stylów, takich jak chamber jazz, etno jazz, folk jazz, world fusion, jazz fusion, a nawet new-age.

W klasycznym okresie grupa działa w latach 1970-1984 i nagrała w sumie kilkanaście płyt, w tym jedną, „Violin” (1978) z polskim skrzypkiem Zbigniewem Seifertem. Album „Out Of The Woods” (1978) jest uważany za jeden z bardziej udanych w ich dyskografii.

Recenzje uzupełniono kolorowymi reprodukcjami okładek wszystkich omawianych płyt. Niestety osoba, od której niegdyś nabyłem tę gazetę, wycięła ilustrację z okładką albumu „Live Killers” grupy Queen.