sobota, 6 stycznia 2024

Phil Lynott, plakat lidera zespołu Thin Lizzy w magazynie "Razem" z 1983 r.

 


Czwartego stycznia bieżącego roku minęła 39 rocznica przedwczesnej śmierci Pila Lynotta, gitarzysty basowego, kompozytora i lidera irlandzkiego zespołu rockowego Thin Lizzy (Chuda Lizzy). Podobnie jak wielu innych muzyków, prowadzących zbyt rock and rollowy tryb życia, Phil Lynott zmarł przedwcześnie z powodu niewydolności serca wywołanego nadużywaniem narkotyków.

W chwili jego śmierci grupa Thin Lizzy nie istniała już od 3 lat i od tylu lat nie nagrywała nowych płyt. Było to spowodowane dwoma przyczynami: znudzeniem się Lynotta muzyczną formułą własnej grupy i skoncentrowaniem się przez niego na karierze solowej. Jednak na krótko przed śmiercią Lynott planował wskrzeszenie zespołu i nagranie z nim nowej płyty. Plany te przerwała nagła śmierć muzyka.

Z okazji kolejnych rocznic śmierci Phila Lynotta w prasie światowej, w tym także polskiej, ukazały się okolicznościowe artykuły podkreślające wielki talent tego muzyka i jego dokonania artystyczne. Obecnie większość albumów zespołu Thin Lizzy, a także jego solowe płyty uważane są za klasykę rocka, co więcej w 2005 r. w Dublinie odsłonięto nawet pomnik muzyka. Wszystko to jest dowodem wielkiego uznania dla jego talentu i dokonań.

Portal allmusic.com bardzo dobrze ocenia większość jego płyt a zwłaszcza płyty studyjne Thin Lizzy nagrane pomiędzy 1974 a 1979 rokiem, a szczególnie płytę "Jailbreak" z 1976 r. Jednak za najlepsze dokonanie w karierze zespołu uważa się podwójny koncertowy album "Live and Dangerous" z 1978 r. - przy okazji jest to także jedna z najlepszych płyt koncertowych w historii rocka.

Jednak w epoce, czyli w latach 70. XX w., kiedy zespół Thin Lizzy działał uważano go, podobnie jak inne pobratymcze mu grupy z Wielkiej Brytanii, np. UFO, za typową grupę "drugiego planu", a więc działającą w cieniu czołówki ówczesnego rocka, czyli zespołów Led Zeppelin, Black Sabbath i Deep Purple. Taka opinia o Thin Lizzy istnaial także w Polsce okresu PRL.

Pamiętam bardzo dobrze jak przy okazji prezentacji jego albumu "Chinatown" (mojego ulubionego) z 1980 r. w Polskim Radio, znany prezenter radiowy Jerzy Janiszewski powiedział, że wszystkie płyty tego zespołu utrzymane są na jednakowym średnim poziomie i brzmią podobnie, stąd w zasadzie trudno je nawet rozróżnić. Trudno by było nie zgodzić się z tą tezą także obecnie, choć oczywiście niektóre z tych klasycznych płyt są lepsze np. "Black Rose: A Rock Legend" z 1979 r., a inne gorsze np. "Renegade" z 1981 r.

Obecnie o grupie Thin Lizzy i jej liderze z łatwością można poczytać w fachowej prasie, notkach biograficznych zamieszczonych w Internecie, a także w polskich i angielskich encyklopediach, ale w czasach mojej młodości nie było takich możliwości. Z tego powodu przygotowany przez redakcję muzyczną magazynu "Razem" w 1983 r. czarno-biały plakat przedstawiający Phila Lynotta, a na drugiej stronie opis dziejów zespołu Thin Lizzy wraz z reprodukcjami okładek jego płyt, a także kariery solowej lidera (autorstwa Krzysztofa Domaszczyńskiego) był wielkim wydarzeniem dla fanów rocka w PRL.

Przy tej okazji warto wskazać, że Phil Lynott, był dzieckiem Irlandki i Gujańczyka, stąd jego nietypowa ciemna karnacja. Młoda matka nie była przygotowana na zajęcie się dzieckiem, stąd go porzuciła, a jego wychowaniem zajęli się jej Rodzice w Dublinie. W katolickiej Irlandii, o jakże podobnej w mentalności do katolickiej Polski, życie ciemnoskórego chłopca, typowego "obcego", nie było łatwe i na pewno miało wpływ na jego osobowość. Wyjątkowe zdolności a także pracowitość sprawiły jednak, że Phil Lynott osiągnął sukces artystyczny i finansowy o jakim mogły jedynie pomarzyć "czystej krwi" irlandzkie dzieci.