Jak już wspomniałem przy okazji innego postu, oprócz
wykonawców z Zachodniej Europy i USA, w magazynie „Razem” szczególnie
intensywnie promowano wykonawców z krajów socjalistycznych. W tym miejscu
zebrałem wycinki prasowe z biografiami wykonawców węgierskich i jednego
czechosłowackiego (Jiri Korn).
W Polsce okresu PRL niektórzy z nich byli dość popularni,
np. wspomniany Jiri Korn, ale w większości prezentowali oni nie tyle muzykę
rockową, co dość błahą muzykę pop bliską zwykłej piosence a w najlepszym razie
soft rockowi.
Jako pierwszy znajduje się biogram węgierskiego zespołu Fonográf
działającego w latach 1974-1984. Na swoich płytach przedstawił on repertuar
balansujący od blues rocka i folk rocka poprzez rock progresywny po pop rock i
country rock. Ten ostatni styl z biegiem czasu stal się dominujący w muzyce
grupy. Przy takim rozrzucie stylistycznym trudno było być jego fanem, bo nikt
przy zdrowych zmysłach nie może strawić aż tak wybuchowej mieszanki. Jego płyty
wydawała węgierska wytwórnia Pepita i niekiedy można je było kupić w księgarniach, ale ja takiego szczęścia nigdy nie miałem. I może i dobrze,
bo gdybym miał którąś z płyt tego zespołu, to na pewno nie byłbym zadowolony.
Drugim opisanym tutaj węgierskim zespołem jest pop rockowa
grupa Gemini. Formacja ta powstała już w 1965 r., pierwsze single wydała na
początku lat 70., a jedynym pełnoprawny album studyjny firmowany własną nazwą
wydała dopiero w 1976 r. Formacja ta przetrwała do początku lat 80., ale z
biegiem czasu stała się jedynie zespołem akompaniującym innym wykonawcom. Po
latach wydano jeszcze jej nagrania koncertowe na albumie opublikowanym w 1997
r.
Opisany dalej Jiří Korn (ur. 1949 r.) to czeski muzyk,
gitarzysta, prezenter, aktor, a przede wszystkim piosenkarz popowy i tancerz.
Facet w młodość i miał dobrą prezencję, występował przeważnie w garniturze, był
przystojny i podobał się kobietom. W okresie swej długiej kariery nagrał wiele
płyt, ale największą sławę i popularność zyskał w latach 70. kiedy
współpracował z orkiestrą Gustava Broma. Wiele powstałych wówczas jego
bezpretensjonalnych piosnek zyskało wielką popularność, zwłaszcza, że na scenie,
w nieodłącznym i kapeluszu i laską prezentował się też doskonale jako tancerz.
W latach 80. i 90. podjął też udaną karierę na Zachodzie m.in. wystąpił w
amerykańskim musicalu „Hans Christian Andersen” (1986) z muzyką Franka Loessera.
Ja nigdy nie byłem jego miłośnikiem, choć wiedziałem, że ktoś taki istnieje, bo
w dzieciństwie w latach 70. niekiedy widziałem jego koncerty w telewizji
polskiej. Natomiast lubił go słuchać i oglądać mój Ojciec.
Kati Kovács (ur. 1944 r.) to jedna z najlepszych a zarazem
najbardziej znanych piosenkarek węgierskich. W latach mojej młodości jej
piosenki często prezentowano w Polskim Radio i Polskiej Telewizji. W ciągu swej
kariery nagrała i wydała wiele płyt, które jednak nie są raczej w Polsce
szerzej znane. Jednak w czasach mojej młodości jej płyty wydawane przez
węgierską Pepitę można było niekiedy kupić w polskich sklepach muzycznych.
Piosenkarka jest czynna artystycznie do chwili obecnej, ostatnią płytę wydała w
2019 r. Prezentowana prze nią muzyka nigdy mi się nie podobała, dlatego jej
nigdy nie słuchałem.
Węgierski zespół Generál działał w latach 1971-1979 i grał
pop rocka z elementami funku. Nagrał kilka płyt z których tak naprawdę żadna
nie była specjalnie dobra. Niestety ja o ty m nie wiedziałem i kupiłem w młodości
jedną z nich na kasecie magnetofonowej, a dokładniej album „Heart
Of Rock” z 1979 r. wydany w Polsce przez Polskie Nagrania. Znęcił mnie
oczywiście tytuł tej płyty, bo liczyłem na hard rockowy repertuar, a zamiast
niego otrzymałem bliżej nieokreśloną soft rockową sieczkę, której nie dało się
słuchać. Właściwie jedynym walorem tej płyty było to, że śpiewano na niej w j.
angielskim, co tym bardzo obnażało jej denny charakter. Kupno tej płyty było
jedną z największych pomyłek w moim życiu kolekcjonera płyt.
Bardziej rockowe wcielenie reprezentowała węgierska grupa Korál.
Powstała ona w 1974 r., ale pierwszy album studyjny wydała dopiero w 1980 r. To
chyba też jej najlepsza płyta. Ten dość długi czas pomiędzy założeniem zespołu
a jego debiutem płytowym pokazuje metodę za pośrednictwem której w krajach
byłego Bloku Wschodniego niszczono wielu młodych wykonawców. Metoda ta polegała
na utrudnianiu wydania płyt tym wykonawcom, których komunistyczna władza uznała
za podejrzanych lub którym nie ufała. W sumie grupa ta nie wydała tych płyt zbyt
wiele i nie były one zbyt dobre, a przynajmniej nie aż tak dobre, aby fani z
innych krajów zwrócili na nie uwagę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz