wtorek, 30 października 2018

Electric Light Orchestra - plakat i opis w magazynie "Razem" z 1983 r.


 W październiku 2015 r. ukazała się płyta Jeffa Lynna, dawnego lidera grupy Electric Light Orchestra, pt. „Alone In The Universe” sygnowana nazwą „Jeff Lynne's ELO”. To oczywiste nawiązanie do nazwy pierwotnej Electric Light Orchestry (ELO), która obecnie występuję w dwóch mutacjach.

Brytyjski zespół ELO w latach swej największej świetności, czyli w okresie od 1976-1981 r., cieszył się ogromną popularnością na całym świecie w tym także w Polsce okresu PRL. W tym okresie grupa nagrała m.in. następujące albumy: „A New World Record” (1976 r.), „Out of the Blue” (1977 r.), „Discovery” (1979 r.), „Time” (1981 r.). Reprezentowały one bardziej komercyjny, a więc piosenkowy nurt twórczości tego zespołu. Wcześniej zespół przynależał raczej do nurtu progresywnego rocka. Później zbliżył się do stylu synth pop a jego kariera załamała się.

Zespół zasłynął z tego, że w swym instrumentarium szeroko wykorzystywał naturalne instrumenty smyczkowe, a więc wiolonczele i skrzypce. Z biegiem czasu zastąpił je instrumentami klawiszowymi i syntezatorami, co potaniało koszty tworzenia muzyki, ale jednocześnie sprawiło, że grupa utraciła swe oryginalne brzmienie.

Wielka popularność zespołu u progu lat 80. w Polsce sprawiła, że jego pełną dyskografię zaprezentowano w Programie II Polskiego Radia w okresie od lutego do kwietnia 1982 r. Prezentacji tej dokonał Marek Gaszyński przesunięty po wprowadzeni u stanu wojennego z Programu Trzeciego, gdzie dotąd pracował, do Programu Drugiego. Widocznie ówczesne władze uznały, że łagodna muzyka ELO będzie czymś bardziej odpowiednim dla słuchaczy niż inne zespoły rockowe.

Wielka popularność ELO w Polsce wpłynęła więc na pewno na prezentację tego zespołu w tygodniku „Razem” w 1983 r. Jak zwykle w przypadku tego czasopisma prezentacja ta polegała na wydrukowaniu w rozkładówce pisma kolorowego plakatu tego zespołu, a po jego odwrotnej stronie znalazł się obszerny tekst opisujący jego historię i dorobek artystyczny. Tekst ten przygotował inny znany dziennikarz współpracujący stale z tym pismem i przygotowujący do niego teksty o muzyce, Krzysztof Domaszczyński.

Przygotowany materiał był dość wszechstronny, gdyż obejmował nie tylko historię grupy, ale także przedstawiał portrety wszystkich jej członków, reprodukcje jej najważniejszych albumów, pełną dyskografię z wyszczególnieniem wszystkich utworów, a także przekłady na j. polski jej wybranych utworów.

Wcześniej tekst o ELO przygotował Wiesław Weiss i opublikował go na łamach bardzo trudnego do dostania wówczas miesięcznika „Jazz. Magazyn Muzyczny” (1//1979). A następnie uaktualnił ten tekst w nowym artykule o tym zespole opublikowanym przez „Magazyn Muzyczny” (5/1987).
Już po upadku PRL dobry tekst o ELO przygotował Grzegorz Szczotek dla miesięcznika „Tylko Rock” (8/1994).

Na przełomie lat 70. i 80. także dla mnie ELO było objawieniem, choć nie aż takim jak dla moich kolegów, chłopców z zawodówek namiętnie katujących swoje magnetofony marki Thompson utworami z przesiąkniętego brzmieniem disco albumu „Discovery”. Zawsze bardziej odpowiadał mi jednak ten pierwszy okres w twórczości tej grupy, a zwłaszcza nagrania z albumów „On the Third Day” (1973 r.), „Eldorado – A Symphony by the Electric Light Orchestra” (1974 r.) i „Face the Music” (1975 r.). Ale lubiłem także późniejsze nagrania, w tym przesiąknięte popem „Don't Bring Me Down”.

Podobnie jak inne plakaty czasopisma „Razem” z tego okresu, także ten wizerunek zespołu ELO wydrukowano na gazetowym papierze przez co jego jakość jest nie najlepsza, ale za to był stosunkowo tani i dostępny dla każdego. Wystarczyło go przechować przez te marne trzydzieści kilka lat aby stał zabytkiem i unikatem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz