środa, 31 października 2018

John McLaughlin – notatka ze „Świata Młodych” z 1977 r.


Najstarszy wycinek z gazet nie muzycznych jaki posiadam pochodzi ze „Świata Młodych” z 1977 r. Opisuje sylwetkę Johna McLaughlina, znanego muzyka jazzowego i jazz-rockowego. Dzisiaj znacznie lepszy opis jego osoby znaleźć można w wielu encyklopediach muzycznych, a także w Wikipedii. W zasadzie nie ma szanującej się wydawnictwa, w którym nie było by opisu dorobku artystycznego tego muzyka.

Jednak w 1977 r. w Polsce nie było to takie oczywiste. Można nawet z całą pewnością powiedzieć, że mało kto znał Johna McLauglina i jego płyty. W jedynym wydawanym wówczas w Polsce fachowym piśmie muzycznym, „Jazz. Magazyn Muzyczny”, były wzmianki o nim, ale popularnej prasie nie był on prezentowany. Z jednej strony wynikało to z izolacji Polski i nieznajomości jego twórczości, a z drugiej z tego, że grał on zawsze dość trudną muzykę prawie wyłącznie o charakterze instrumentalnym.

Jego zaproszenie do kraju w 1977 r. było jednym z przejawów otwierania się ówczesnej Polski na kulturę zachodnią. Zaproszenie do niego wyszło z polskiego środowiska jazzowego, co dobrze świadczy o jego poziomie. Z kolei władze komunistyczne przystały na to, bo koszt jego zaproszenia do Polski na koncerty był stosunkowo niski, z powodu ograniczonego audytorium na taką muzykę, a tym samym honoraria, także na zachodzie. Ponadto instrumentalna muzyka jaką McLauglin grał była bardziej bezpieczna niż trudne do kontrolowania treści słowne typowych zespołów rockowych.

We wczesnej młodości głównym powodem kupowania przez mnie gazety „Świat Młodych” były komiksy na końcu tejże gazety i różne ciekawostki ze świata. W sumie nawet nie wiem, czemu zostawiłem akurat ten numer „ŚM” i przechowałem go do 1980 r. Dopiero wówczas wyciąłem z niego ten krótki opis życia i twórczości Johna McLauglina. Wcześniej nie interesowałem się muzyką i nie miałem zielonego pojęcia co to za jeden ten McLauglin?

Dopiero w 1981 r., przy okazji wydania albumu „Friday Night in San Francisco” nagranego przez niego na koncercie wspólnie z dwoma innymi wybitnymi gitarzystami: Paco de Lucia i Al Di Meola mogłem po raz pierwszy zapoznać się z jego muzyką. Potem dowiedziałem się, że w przeciwieństwie do tego akustycznego koncertu, grał głównie jazz rock i był współtwórcą tego stylu. Styl ten ujawnił się on już na jego debiutanckiej płycie pt. „Extrapolation” wydanej w 1969 r. (wciąż trudno dostępnej i mało znanej). Potem swoje umiejętności McLauglin rozwinął w zespołach Tony Williama i Milesa Davisa – musiał być prawdziwym geniuszem, że został do nich przyjęty, a zwłaszcza do tego ostatniego.

W pełni jego nieprzeciętne umiejętności jako gitarzysty i zdolności kompozytorskie rozwinęły się jednak w dwóch zespołach: Mahavisnu Orchestra i Shakti. To właśnie z tym ostatnim był na koncertach w Polsce w 1977 r. To taki polski Osjan, tylko lepszy, i bardziej radykalny brzmieniowo.

Dzisiaj taka notatka prasowa jak ta, nie robi już żadnego wrażenia. Ale dla każdego kto żył w tamtych czasach będzie miłą pamiątką i wspomnieniem młodości. Przypomni także realia życia i prasy w PRL.

Niestety wycinając ten fragment gazety nie uwzględniłem autora artykułu, stąd obecnie nie jestem w stanie powiedzieć, kto go napisał.
Z kolei przebarwienia tego wycinka wynikają z przebitek kleju  jakim go jakieś 20 lat temu przymocowałem do czystej kartki papieru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz